wtorek, 8 września 2020

Lazurowe Wybrzeże - cz. 1

 Wrześniowy City Break cz. 1

Na koniec ostatniego postu o Krecie napisałem, że już planujemy kolejną podróż. Prawda jest taka, że ją zaplanowaliśmy dużo wcześniej, ale przewrotny los usilnie próbuje pokrzyżować nam plany. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy czy uda nam się polecieć i czy nic nie stanie na przeszkodzie w bezpiecznym powrocie. Wiem, brzmi to jakbyśmy się wybierali na ekstremalną przygodę w niedostępną dżunglę lub strefę objętą wojną, ale niestety w czasach Covid-19 nawet do tej pory beztroskie podróże po Europie obarczone są wysokim ryzykiem. Jednak wszystko się udało. Wróciliśmy do domu i tradycyjnie chciałbym się podzielić z Wami moimi wrażeniami, licząc że jak już sytuacja wróci do normalności, bo przecież w końcu wróci, to pomoże Wam to w wyborze miejsc wartych odwiedzenia.
Ale od początku. W zeszłym roku obejrzeliśmy z Ewą film pt. Grace księżna Monako. O ile sam film do najwybitniejszych dzieł kinematografii nie należy to zauroczyły nas zdjęcia i przepiękna sceneria Monako. Zamarzyliśmy, żeby doświadczyć tych widoków na własne oczy i postanowiliśmy w niedalekiej przyszłości odwiedzić to malutkie państwo. Ponieważ Monako nie ma własnego lotniska, lecimy do oddalonej o zaledwie 20 km francuskiej Nicei. W ofertach takich linii lotniczych jest dość duży wybór połączeń często w naprawdę atrakcyjnych cenach: nasz bilet kosztował ok. 210 zł od osoby w obie strony!! I to nie ze względu na pandemię (bilety rezerwowaliśmy jeszcze w zeszłym roku). Co prawda cena dotyczy jedynie małego bagażu podręcznego i oznacza brak możliwości wyboru miejsc w samolocie, ale uczymy się „to travel light” i już kolejny raz udowadniamy sobie, że bez specjalnych wyrzeczeń potrafimy się spakować na 3-4 dni w dwa małe plecaczki. Oczywiście gdybym miał się wybrać z moją nastoletnią córeczką to już mi zapowiedziała, że bez dodatkowego bagażu ona nie poleci... Cóż, to brzmi jak wyzwanie.
Mimo że pierwotnie Monako było naszym głównych celem, to już na etapie planowania okazało się, że Nicea, zwana stolicą i perłą Lazurowego Wybrzeża ma bardzo dużo do zaoferowania. Cudowny klimat śródziemnomorski, przepiękny lazurowy odcień morza, bogatą historię i liczne muzea, urocze uliczki starego miasta oraz nieprzebrany wybór barów, kawiarni i restauracji kuszących przede wszystkim lokalnymi specjałami. A to wszystko w pięknie zorganizowanej pod kątem komunikacji i czystości aglomeracji. Transport publiczny bardzo mile mnie zaskoczył.
Pozwólcie, że dziś napiszę tylko tyle. Jeśli macie ochotę na więcej to jutro wrzucę kolejną dawkę. Postaram się przekazać kilka praktycznych uwag i bardziej szczegółowy mój subiektywny opis miejsc wartych odwiedzenia w Nicei i Monako.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Malmö 2023 - cz. 2

Malmö cz. 2 (nieco długa, ale ostatnia – z wieloma praktycznymi informacjami) W pierwszym poście skupiłem się na Kopenhadze, ale teraz prz...

Popularne