piątek, 10 sierpnia 2018

Grecja, Ateny - cz. 2

 Ateny cz. 2 – poruszanie się po mieście

Tych, którzy przebrnęli przez wstęp oraz tych, którzy z różnych powodów go nie przeczytali, postaram się nie zanudzić i zgodnie z zapowiedzią przekazać kilka praktycznych uwag i moich spostrzeżeń.
Jeśli już wybierzecie się do Aten to zapewne samolotem. I słusznie, choć żeby nie było, da się tam dojechać autokarem (raz tego dokonałem – nie polecam) czy samochodem (to mogłaby być całkiem ciekawa wycieczka, pod warunkiem, że mamy 3 tygodnie urlopu, z czego połowę chcemy spędzić w drodze – osobiście chciałbym to kiedyś zrobić, ale póki co ani ja ani moja rodzinka nie jesteśmy na to gotowi). Więc zakładamy, że lądujemy na lotnisku pod Atenami. Mamy kilka opcji dostania się do miasta. Metro, autobus lub taksówka. Cena biletu na metro z lotniska/czy na lotnisko to 10 euro od osoby. Specjalny autobus nieco taniej, chyba 8. Lecz jeśli podróżujecie w 4 osoby, lub macie ciężki bagaż, lub daleko od stacji metra, to zdecydowanie polecam taksówkę. W Atenach mają stałą opłatę za transfer lotnisko-centrum w wysokości 38 euro, a dowiezie nas pod same drzwi hotelu/apartamentu czy z tamtą zabierze, więc odpada targanie bagaży do metra i z metra.
Taksówek jest mnóstwo na każdym kroku. Nie da się ich nie zauważyć, gdyż wszystkie mają piękny kolor kanarkowy (chyba coś się ze mną dzieje, skoro nie napisałem po prostu „żółty”...). W samym mieście jest ich ok. 15 tys.!!! Czyli lekko licząc, przy ok. 4 mln mieszkańców daje to 1 taryfę na ok 260 osób. Pewnie dlatego są one stosunkowo niedrogie.
Jednak do szybkiego poruszania się po mieście zdecydowanie polecam metro. Do wyboru mamy jeszcze autobusy, trolejbusy i tramwaje (tych ostatnich całe dwie linie...). Dla osób będących w Atenach po raz pierwszy autobusów i trolejbusów nie polecam. Znalezienie przejrzystej rozpiski jak dojechać w wybrane miejsce graniczy z cudem. Punktualność też pozostawia wiele do życzenia. Natomiast na metro narzekać nie mogłem. Wprawdzie 3 linie nie robią wrażenia przy 11 liniach londyńskiego metra oraz 15 liniach warszawskiego (zaraz to było 15 czy 1,5...), ale w zupełności wystarczają do sprawnego przemieszczania się między najciekawszymi lokalizacjami. Z tego też powodu proponuję szukać noclegów blisko którejś stacji metra.
Co do cen biletów, to jednorazowy przejazd (90 min.) kosztuje 1,40 euro, ulgowy – 0,60 euro. Są też bilety 24-godzinne w cenie 4,50 euro oraz 5-dniowe za 9 euro. Bilety uprawniają do podróżowania wszystkimi środkami komunikacji miejskiej z wyłączeniem dojazdu na lotnisko – wtedy musimy dopłacić extra. Jednak jest 3-dniowy bilet za 22 euro, który obejmuje transfer lotnisko-centrum w obie strony (na pewno warto rozważyć jeśli podróżujemy np. w 2 osoby). Choć jako humanista nie powinienem wypowiadać się na temat wyliczeń finansowych. Śmiało korygujcie mnie, jeśli piszę głupoty.
W Atenach działają też 3 firmy oferujące zwiedzanie z autobusów typu „hop on, hop off”, „sightseeing buses”. Piętrusy wożą nas po najciekawszych, choć może powinienem napisać „najpopularniejszych” miejscach. Na dowolnym przystanku możemy wysiąść, pozwiedzać i wsiąść ponownie do kolejnego, który przyjedzie za 15-45 minut, w zależności od pory dnia. I tak na jednym bilecie (co prawda nie najtańszym – oferty wahają się od 38 do 60 euro za bilet rodzinny) możemy wskakiwać i wyskakiwać na kilku trasach przez 2 dni. Uważam, że jest to ciekawa opcja, szczególnie, że z biletem dostajemy słuchawki i podczas przejazdu możemy wysłuchać informacji o mijanych atrakcjach w jednym z aż 16 języków (niestety polscy turyści nie goszczą tam chyba zbyt często, gdyż ojczystego języka nie uświadczymy, albo po prostu wiedzą, że my Polacy
świetnie
radzimy sobie z językami obcymi).
Osobiście jednak najbardziej lubię piesze wędrówki po ulicach miasta. Trochę to męczące i czasochłonne, ale moim zdaniem dopiero wtedy możemy z bliska poczuć atmosferę metropolii.
Właśnie zerknąłem na to co napisałem i z przerażeniem stwierdzam, że trochę to długie. W takim tempie to wszystko czym chciałbym się podzielić może zdążę napisać do gwiazdki...
Przy okazji, dzielcie się proszę waszymi uwagami. Wiem, że część z was była w Atenach. Może macie inne spostrzeżenia lub wskazówki, które pominąłem.
W kolejnej części, jeśli ktoś będzie miał ochotę to jeszcze czytać, postaram się napisać o konkretnych miejscach moim zdaniem wartych lub niewartych odwiedzenia.
Do następnego posta





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Malmö 2023 - cz. 2

Malmö cz. 2 (nieco długa, ale ostatnia – z wieloma praktycznymi informacjami) W pierwszym poście skupiłem się na Kopenhadze, ale teraz prz...

Popularne